Nawet jednodniowe wypady mogą być fajną przygodą. My bardzo lubimy przygody i ładne miejsca, dlatego 21 maja wybraliśmy się pooglądać z bliska Poleski Park Narodowy. Mieliśmy dużo szczęścia, bo dzień wcześniej jeszcze bardzo padało, a nas Polesie przywitało wymarzoną pogodą. Ciepło i trochę chmur, z których pokropił mały deszcz, ale o tym później.
Wybraliśmy się na ścieżkę przyrodniczą „Spławy”. Jest to bardzo malownicza ścieżka, która prawie cała prowadzi fajnym drewnianymi kładkami. Są one dość wąskie i jak ktoś by się zagapił, to mógłby skończyć kąpielą błotną:) Na szczęście obyło się bez takich niespodzianek. Na trasie ustawione są różnego rodzaju tablice informacyjne mówiące o mijanych atrakcjach, roślinach i zwierzętach. Widzieliśmy dwa żeremia. Ciekawe czy wiesz co to? Nie powiemy, musisz sam poszukać i zgadnąć lub przejść się ścieżką. Warto!!! Przy ścieżce jest ustawiony domek dla murarek. To gatunek pszczół, który nie zbiera miodu, ale wykonuje bardzo pożyteczną pracę…zapyla rośliny. A wiesz ,że murarki nie żądlą?
Potem jeden z naszych kolegów zaprezentował, co znajduje się pod kładkami, po których chodziliśmy. Miejscami są one ustawione na kożuchu roślin torfowiskowych. Kolega zagłębił kij aż po sam koniuszek, a kij ten miał co najmniej 2m. Taki kożuch roślin nazywa się spleja lub pło. Zastanawialiśmy się, co by było gdyby ktoś na takim ple stanął. Nikt się nie odważył, a zresztą i nie wolno. Po drodze mijaliśmy różne ciekawe i ładne rośliny, których nazwy wymieniała jedna z naszych nauczycielek. Ale kto by takie trudne spamiętał:)) Doszliśmy do malowniczego jeziora Łukie. Jest to największe jezioro PPN. Piękne!!!! A wiesz, że w jeziorze tym występuje mięsożerna roślina: aldrowanda? I tu…złapał nas wspomniany deszcz. No dobra deszczyk. I to było super bo nas trochę orzeźwił i pod zadaszeniem zrobiliśmy krótka przerwę na przekąski i odpoczynek. Zostało nam jeszcze ok godziny marszu. Słychać było różne ptaki(np. kukułkę), spotkaliśmy wygrzewającego się zaskrońca. I cały czas piękna zieleń, szczególnie cudne „lasy skrzypowe”.
Dotarliśmy do Ośrodka Dydaktyczno-Muzealnego Poleskiego Parku Narodowego. Dużym walorem placówki jest możliwość obejrzenia przedstawicieli poleskiej fauny, których nie da się w normalnych warunkach wypatrzyć w naturze. W specjalnym oczku wodnym ulokowano np. żółwia błotnego, a w akwarium – strzeblę przekopową, rybkę stanowiącą relikt okresu lodowcowego. W dziale przyrodniczym m.in. można obejrzeć wypchane zwierzęta, które żyją w parku.
Te, które są eksponatami, stały się nimi w wyniku rozmaitych wypadków. Jest tam też wybieg dla ptaków, które wymagają leczenia. Są tam głównie bociany(czarny też) i trochę żurawi.
Czas na pamiątki. Tu powodzeniem cieszyły się magnesy ozdobne.
Potem udaliśmy się do Urszulina do Pizzerni. Bardzo miła obsługa i smaczne gigantyczne pizze. Najbardziej smakowała ta z ananasem. Po najedzeniu się do syta czas na powrót.
Mamy nadzieję ,że jeszcze pojedziemy na Polesie. Tym razem zwiedzimy inną ścieżkę przyrodniczą.
Było naprawdę przyjemnie i ciekawie.
Zdjęcia z wydarzenia (kliknij tutaj).
Autor tekstu Paweł Jaźwiński